poniedziałek, 11 października 2010

Chodząc po cienkiej linii snu...

Wiele razy jako mała dziewczynka zastanawiałam się czym jest sen... Różne teorie przychodziły mi do bezrozumnej główki małego dziecka. Teoria o wróżkach przysyłających nam słodkie bajki... wydawała mi się wtedy dość prawdobodobna . W dość znanym mi źródle informacji sen to: stan czynnościowy ośrodkowego układu nerwowego, cyklicznie pojawiający się i przemijający w rytmie okołodobowym, podczas którego następuje zniesienie świadomości (z wyjątkiem świadomego snu) i bezruch. Sen charakteryzuje się ustępowaniem pod wpływem czynników zewnętrznych... I tak dalej... Sen to jedna wielka tajemnica dla istoty rozumnej zwanej człowiekiem... Ale dlaczego dałam taki tytuł temu tekstowi? Cienka linia snu... Dość poetyckie wyrażenie ale nie bardzo... Sen podzielę na trzy rodzaje : normalny, trwały i ostatni. Normalny sen jest to sen z, którego się budzimy i żyjemy w naszym nudnym świecie. Trwały to sen z, którego nie możemy się wybudzić przez nawet wiele lat, potocznie nazywany śpiączką. Ostatni? Sen w którym odchodzimy z tego świata... Według nauk kościoła jest to błogosławiona śmierć... Tak z tego świata według biblii odeszła Maryja, matka Chrystusa... Ostatni sen... Ale dlaczego cienka linia? Pewno większość was oglądała występy cyrkowców... Mi zawsze najbardziej podobała się kobieta chodząca na linie... Sen jest taki sam jak ta kobieta... Przechylisz się i spadasz w przepaść Ostatniego Snu lub Snu Trwałego. Tą liną jest sen normalny... Dobranoc

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz