![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1MrrAitNi8XYBUpCT99aKnABlyy8BWm4liVm8Sx4D_mffzlJTlG8KEmvHnZW4aTi1GBhI33SbVqLPcPaDKxfx76gU1zN17d6ElCuTmgwQUqu-lfK6U3bWTcp-wgeAliATb194hke1gDK_/s400/IMG_9105.jpg)
Zawsze myślałam, że jestem inna. Że mam swoje biało-czarne kredki, którymi tylko ja mogę malować. Myślałam, że nikt nie odbierze mi tej mojej inności, że nikt nie zabierze mi tych moich kredek, że nie będę musiała stać w tym przeklętym szarym szeregu ludzi. Myślałam że będę kwiatem pośród nicości, myślałam że będę tym światłem w ciemności. Myślałam... Aż wszystko zostało odebrane. Bezlitośnie obcięte, złamane, zniszczone. Kredki zostały połamane, inność odebrana, kwiat zwiądł, a światło zgaszone. Wszystko zostało zabrane szybko i bezboleśnie. Więc co mi pozostało? Jak mam żyć "bez wiary"?
Masz wspaniałego bloga, podziwiam twoją kreatywność. Napewno będę czytać go regularnie... Niecierpliwie czekam na kolejne notki ;))
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawe przemyślenie, czekam na nowe notki:D
OdpowiedzUsuńMoże nie piszesz już dwa lata ale... Masz wielki talent. Cieszę się, że mogłam przeczytać twoje wiersze, twoje nawet najkrótsze notki - pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńcudowny blog wzruszające posty naprawdę zazdroszczę ci talentu ;)
OdpowiedzUsuń